Menu

piątek, 29 maja 2015

KARPACZ - Kościół pw. Naszego Zbawiciela (Kościółek Wang) - Wnętrze. (GPS - 50.7773 / 15.7241)

 Wchodzimy do wnętrza kościoła Vang w Karpaczu.

 Oczywiście wejście jest płatne, a jeśli ktoś chce je fotografować musi przygotować się na dodatkowy wydatek.

 Jesteśmy w kruchcie i przed nami ukazują się już pierwsze pięknie zdobione z późnoromańską snycerką odrzwia.

 Należy przypomnieć, że kościół powstał w początkach chrześcijaństwa w Norwegii, więc elementy chrześcijańskie przeplatają się tu z elementami starszych symboli religijnych Wikingów.\


 Na kolumnach widać ustawione smoki.

 To już wnętrze kościółka.
 Jak pamiętamy kościół został przywieziony niekompletny, więc jego wnętrze jest trochę mniejsze niż w oryginale.

 Ołtarz główny, a po lewej XIX wieczna chrzcielnica.

 Zwieńczenie przedstawia chrzest Pana Jezusa w Jordanie.


 Sklepienie nad prezbiterium ma kształt okrągły co widzieliśmy oglądając kościół z zewnątrz.

 Kolumny zostały wykonane prawdopodobnie z masztów, statków wikingów.

 Widok w kierunku empory organowej, pod którym znajduje się wejście.



 To rzeźba znajdująca się na jednej z kolumn.

 Pisałem już o ciekawie zdobionych odrzwiach. To znajduje się po stronie południowej.

 Kilka bliższych ujęć tej ciekawej snycerki.




 Ciekawostką jest to "pomieszczenie".
Jest połączeniem szatni z systemem ogrzewania. Przychodząc na mszę, można było zostawić tu strój wierzchni, miecz, topór, a przy okazji był to "płaszcz" powietrzny zabezpieczający ściany kościoła przed wychłodzeniem.
 Można napisać, że kościół miał podwójne ściany zewnętrzne, a pomiędzy nimi była pusta przestrzeń.

 Tu jesteśmy za prezbiterium.

 Bardzo podobały mi się elementy kute na drzwiach. Podobnie jak snycerka tak i te elementy wymagały sporych umiejętności od rzemieślnika.

 Na koniec jeszcze zdobienia drzwi od strony północnej, gdzie znajduje się scena ze smokami rozrywającymi znak nieskończoności, czyli wieczność.

 Ponieważ sama scena nie jest dobrze widoczna, dla osoby która nie wie czego szukać pozwoliłem sobie zaznaczyć najważniejsze elementy, czyli smoka (na żółto) i fragment znaku nieskończoności (na czerwono).
 Teraz prościej będzie Wam znaleźć na wcześniejszy wskazane elementy.

wtorek, 26 maja 2015

KARPACZ - Kościółek pw. Naszego Zbawiciela (Świątynia Wang) - Z Zewnątrz. (GPS - 50.7773 / 15.7241)

 Jedna z dolnośląskich perełek ... kościół pw. Naszego Zbawiciela w Karpaczu, to ten sam obiekt co potocznie zwana Świątynia Wang.

 Historia tego obiektu jest dość skomplikowana, ponieważ zazwyczaj pisząc o świątyniach, formułuję zdanie: "została wybudowana w roku tym, a tym, a pierwsza świątynia w tym miejscu stała tu ..." 

 Świątynia Wang jest o tyle specyficzna, że trudno określić nawet początki jej istnienia. Jak podają niektóre źródła jest to przełom  XII i XIII wieku. Jednak rzeźby znajdujące się na odrzwiach wewnątrz kościoła zdają się mówić, że początki mogą sięgać jeszcze wcześniejszego okresu, bo początków chrześcijaństwa w Skandynawii, czyli wieku XII. Oczywiście same odrzwia mogą pochodzić z innego miejsca, więc najbezpieczniej trzymać się przełomu wieków XII i XIII.
 Nie mniej jednak stanowi on obraz kultury romańskiej w Skandynawii.

 Dlaczego pokazuję świątynię w Karpaczu, a piszę o Skandynawii ? 

 Do Karpacza kościółek trafił dopiero w XIX wieku za sprawą króla Prus, który zakupił go dla muzeum w ... Berlinie.

 Można zapytać, o co tu chodzi ?

 Już tłumaczę.
Kościółek wybudowano w miejscowości Vang w XII w.  (od tej miejscowości pochodzi potoczna nazwa świątyni), ponieważ w XIX w. był on już dość wiekową konstrukcją potrzebował remontu, a nie było na to pieniędzy w ubogim Vang'u, więc norweski malarz Jan Dahl namówił króla Prus, aby zakupił go dla muzeum w Berlinie. 
 Rozebrano, więc kościółek i przetransportowano go przez port w Szczecinie do stolicy. Świątynia bardzo spodobała się jednak hrabinie Fryderyce von Reden z Bukowca i wyprosiła u króla, aby obiekt nie trafił do muzeum, a do Karpacza, aby tam mógł służyć miejscowej społeczności. 

 Jego oddanie do użytku miało miejsce 28.07.1844 r. 

Jednak doprowadzenie do tego momentu nie było taką prostą sprawą, ponieważ podczas rozbiórki pozostawiono część elementów w Norwegii i nie wystarczyło tylko złożyć świątynię jak klocki Lego. 
 Jej wygląd możemy podziwiać dzięki kunsztowi rzeźbiarza Jakuba z Janowic, który dzięki rysunkom potrafił dorobić brakujące fragmenty i złożyć je w jedną całość.

 Ciekawostką jest to, że kościół wybudowano bez użycia gwoździ, a przedstawia on odwróconą, tradycyjną łódź wikingów i prawdopodobnie niektóre elementy wyposażenia pochodzą właśnie z takiej łodzi. Być może wspomniane przeze mnie odrzwia. To jednak tylko moje domysły. 

 Ciekawostką może być też fakt, że pierwotnie obok świątyni nie było wieży, a została ona dostawiona później, aby chronić delikatną konstrukcję przed silnymi wiatrami wiejącymi od strony gór.

 Oczywiście wejdziemy też do świątyni, ale w następnym artykule.

 Widok od strony południowej.

 Od strony północnej znajduje się prezbiterium.


Widok od strony zachodniej.




 Krużganki łączące kościółek z wieżą. Zostały one dobudowany później wraz z wieżą.


 Wejście główne do kościoła z ciekawie zdobionym, drewnianym portalem.





 Na koniec makieta kościoła ustawiona nieopodal.

Zainteresowani obiektem i piękną okolicą w jakiej jest położony mogą obejrzeć panoramę 360 tego rejonu na stronie: www.karpacz.net/pano/swiatynia-wang/

piątek, 22 maja 2015

MĘDZYBÓRZ - Kościół pw. Św. Krzyża (GPS - 51.3978 / 17.6652)

 Klasycystyczna świątynia, którą widzimy powstała w 1720 r. a obecny kształt nadano jej podczas przebudowy przeprowadzonej w latach 1820 - 1838. Po pierwotnym, barokowym  wyglądzie pozostała jedynie barokowa wieża. 

 W 1927 r. kościół był restaurowany.

 Pierwsza świątynia na tym miejscu stała jednak już dużo wcześniej, bo po raz pierwszy wzmiankowano ją w 1376 r. a jej patronem był św. Józef. Oczywiście był to kościół katolicki, a ewangelicy przejęli go w połowie XVI w.

 Obecnie kościół jest nieczynny i niedostępny dla zwiedzających.

 Muszę przyznać, że kościół bardzo przypomina mi podobny obiekt w Żeliszowie, który jednak jest w dużo gorszym stanie. 

 Widok od strony południowej, gdzie znajduje się barokowa wieża.


 Wejście do kościoła od strony południowej.



 To strona północna i wejście znajdujące się od tej strony.



wtorek, 19 maja 2015

BRODÓW - Pałac rodziny von Haugwitz (GPS - 51.5094 / 16.2812)

 Po kilku ciekawych zabytkach, powracamy do rzeczywistości. Pałac w Brodowie, a właściwie resztki, które pozostały po latach jego świetności jest przykładem braku zainteresowania zabytkami w naszym województwie. Pewno powodem tego jest ogromna ilość tego typu obiektów, ale czy nie można pomyśleć choćby nad ich zabezpieczeniem przed dalszą dewastacją ?

 Obraz nędzy i rozpaczy, bo tak krótko można podsumować wygląd tego XVII wiecznego obiektu.

  Pierwsze wzmianki na temat dworu wybudowanego w tej miejscowości pochodzą z końca XVI w. kiedy okolicą zarządzała rodzina von Stosch.
 Pałac został tu postawiony trochę później, bo w XVII w. a jego pomysłodawcom był prawdopodobnie Gottfried von Haugwitz, który wówczas był właścicielem okolicznych dóbr.

 Pałac, którego pozostałości możemy oglądać obecnie, to XIX w. przebudowa postawionego w XVII w. obiektu. Inicjatorami ostatniej przebudowy byli prawdopodobnie Teichmann'owie i to oni zarządzali obiektem do końca wojny.

 Niestety nie wiadomo co działo się z pałacem po II W.Ś. i kto doprowadził go do takiego stanu.

Widok od strony wschodniej.


 Jak widać na zdjęciach pozostał jedyni skorupa i co najgorsze niewielkie są szanse na przywrócenie obiektu do stanu używalności.




okna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...